piątek, 13 września 2013

Mini tarty z owocami

Dopadło mnie przygnębienie :(
Czy to wina marnej, deszczowej pogody? Kiepskiego samopoczucia? Może trwającego remontu mieszkania? Czy też przemęczenia spowodowanego brakiem urlopu? Nie mam pojęcia, podejrzewam jednak , że wszystkiego po trochu.
Na rozweselenie przygotowałam kolorowe mini tarty z owocami i razu zrobiło mi się jakoś lepiej :) :) :)
Kurcze... kucharzenie to jednak mega pozytywna sprawa :) :) :)
autor zdjęcia: Katarzyna Król
SKŁADNIKI 
na 4 tarty o średnicy 12cm:
  • szklanka mąki pszennej (ok.120g)
  • 60g masła
  • 50g cukru (ok 0,25 szklanki)
  • 1 żółtko
  • 0,6 l mleka
  • budyń waniliowy
  • pół szklanki galaretki cytrynowej (przygotowanej zgodnie z instrukcją z opakowania)
  •  ulubione owoce (u mnie brzoskwinie, borówki i maliny)

Miekkie masło, mąkę, cukier i żółtko zagnieść dokładnie w celu otrzymania masy konsystencji wyrobionej plasteliny, a następnie na 20 minut umieścić w zamrażarce.

Ugotować budyń zgodnie z instrukcją na opakowaniu i zostawić do delikatnego schłodzenia. Przygotować również galaretkę.

Ciasto podzielić na 4 części, rozwałkować z nich placuszki i wyłożyć nimi blaszki.
Piec w temperaturze 180 stopni przez około 20 minut.
Po upieczeniu spód tarty wyjąć z foremek, w razie potrzeby nożykiem wyrównać brzegi i wystudzić.

Przygotowanie mini tarty:
Każdą "ciastową miseczkę" napełniamy budyniem (ok. 2 łyżki). Następnie na budyniu układamy ulubione owoce (poza świeżymi owocami kiwi, które to powodują, iż galaretka nie gęstnieje) na koniec całość polewając odrobiną galaretki.
Chłodzimy.

Mini tarty smakują najlepiej dzień po przygotowaniu, kiedy to ciasto nasiąknie delikatnie budyniem, owocami i galaretką :)
SMACZNEGO
autor zdjęcia: Katarzyna Król
Biorąc pod uwagę pogodę stwierdzić można, że to już ostatnie podrygi owoców sezonowych. W prawdzie mini tarty można przygotować również i z innych owoców (nie koniecznie tych letnich) ale to już nie to samo  - zatem do dzieła :)  :)

1 komentarz:

  1. Dziś kupiłam formy właśnie do mini tart!
    Ha! Czytasz w moich myślach :D
    Może jutro wypróbuję, bo malin u mnie mnóstwo i na szczęście będą do listopada :)

    Chyba jak się spróbuje takiej pyszności to wszystkie smutasy uciekają, prawda?

    Pozdrowienia!
    ps u nas też leje, wieje i zimno! ;)

    OdpowiedzUsuń