Były takie grzybki:
Było w końcu tyle grzybków:
Potem chwila odpoczynku i sesja zdjęciowa :)
W końcu trafiliśmy na istny grzybowy WYSYP. Prawdziwki, podgrzybki, kurki, pomarańczówki a nawet surojadki :) :)
Taka byłam zdziwiona jak go zobaczyłam:
Niestety tajemnica powstania GRZYBOWEGO WYSYPU wyszła na jaw:
Tak czy siak finalnie każdy z uczestników wrócił do domu z pełnym koszykiem najróżniejszych grzybusiów:)
Faaaaaajnie było :) :) :)
Grzybobranie jak widać udane! U mnie sezon rozpoczął się dzień później :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja to moge chodzic na grzyby jako osoba towarzyszaca. W ogole sie na grzybach nie znam :D Wiem tylko, jak wygladaja kurki i pieczarki :P A tez lepiej, zebym tego nie zbierala :D
OdpowiedzUsuńJa to moge chodzic na grzyby jako osoba towarzyszaca. W ogole sie na grzybach nie znam :D Wiem tylko, jak wygladaja kurki i pieczarki :P A tez lepiej, zebym tego nie zbierala :D
OdpowiedzUsuńCzyli odpowiadasz za jakże istotny na grzybobraniach segment rozrywkowy :)
UsuńJa też jestem zdziwiona tyloma różnymi grzybkami na tym mchu! :0 Zazdroszczę udanego grzybobrania, bo u mnie póki co pusto ;)
OdpowiedzUsuńNic się nie martw - sezon dopiero wystartował :) :)
UsuńUdane grzybobranie:)
OdpowiedzUsuńJutro my jedziemy, ciekawe jakie okazy znajdę :D
OdpowiedzUsuńPochwal się koniecznie zbiorami :)
UsuńTeż bym chciała na grzyby ... :)
OdpowiedzUsuńPiękne zbiory. Uwielbiam świeże duszone grzybki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do udziału w konkursie - http://myszkagotuje.blogspot.com/2013/09/imprezowy-konkurs.html